To pierwsze miejsce w Prypeci, do którego poszedłem sam. I tam się naprawdę bałem. Do tej pory nie wiem czego. Może ta zewsząd kapiąca woda, na wszelkie możliwe powierzchnie, sprawiająca wrażenie, że ktoś idzie. No i samo miejsce – szpital – tam zawsze panuje inna, wyjątkowa atmosfera.