Czy zdarzyło Ci się być w miejscu, które miało duszę?
I wcale nie chodzi mi o miejsce nawiedzone.
Również nie mam na myśli osób, których historie się tutaj kiedyś skrzyżowały.
Dusza tego miejsca. Coś, co zaraz po przyjściu do niego obejmuje cię życzliwym ciepłem, jakby się cieszyło, że jesteś jedną z tych osób, które wciąz o nim pamiętają. A ty stawiasz kroki ostrożnie i z rozwagą, jakby nie chcąc zburzyć panującej tu delikatnej równowagi, nadużyć jego gościnności…
A kiedy, po spędzeniu tu kilku chwil opuszczasz to miejsce, ono żegna cię, jakby chciało powiedzieć: „pamiętaj o mnie. I zajrzyj tu jeszcze kiedyś. A jeśli los mi pozwoli, ja będę tu na ciebie czekać”.
Znasz takie miejsce?