To sztuczne wzniesienie powstawało przez 20 lat po wojnie, z gruzu zburzonego miasta. Wcześniej w tym miejscu miała stanąć akademia wojskowa, nawet rozpoczęto jej budowę. Podobno jej fundamenty (a może nawet podziemia) są pogrzebane pod tą górą do dziś. Przez jakiś czas jedna strona góry zimą była stokiem narciarskim, a jej druga strona latem winnicą. Nawet sprzedawano wino zrobione z wyhodowanych tu winogron, w wolnym tłumaczeniu nazywane „diabelską kropelką”.
A gdy w latach 50-tych XX w. nastała Zimna Wojna, Amerykanie wykorzystali fakt, że jest to najwyższe wzniesienie w okolicy i wybudowali tu stację nasłuchową, zajmującą się m.in. monitorowaniem ruchu lotniczego nad Europą, głównie jej wschodniej części. Stacja należała do NSA i wchodziła w skład ogólnoświatowej sieci wywiadowczej ECHELON.
Po zakończeniu Zimnej Wojny, jak to często z takimi obiektami bywa, znalazł się inwestor, który planował tu wybudować luksusowe mieszkania i stworzyć muzeum szpiegostwa. Ale na planach się skończyło i potem budynki stacji zostały pozostawione same sobie…